- Drużyna złożona z pani podopiecznych wzięła udział w turnieju "Koszykówka bez barier", w którym koszykarze Siarki zetkneli się z zupełnie innym światem, z którym raczej nie mają do czynienia na codzień. Co sądzi pani o tego typu imprezach?
Uważam, że był to bardzo dobry pomysł. Zarówno dla koszykarzy, którzy spotkali się z ludźmi mniej sprawnymi fizycznie, wymagających bardzo dużo pomocy, a jednocześnie dla osób niepełnosprawnych, był to naprawdę fantastyczny dzień. Sprawił im wiele radości i wystarczyło popatrzeć na ich uśmiechnięte twarze, spowodowane tymi dwoma godzinami, które mogli spędzić z naszymi zawodnikami. Myślę, że takie zetknięcia osób niepełnosprawnych z prawdziwym sportem są bardzo potrzebne. Trzeba pokazać im, że bariery fizyczne nie wykluczają ich ze sportu.
- Wróćmy do naszego zespołu. Co dzieje się ze Stanleyem Pringle?
Stanley w ostatnim wyjazdowym meczu z Koszalinem doznał kontuzji stawu skokowego. Wczoraj wziął już udział w treningach. Myślę, że w następnym meczu z Zastalem zobaczymy go na parkiecie.
- A co z Bartoszem Krupą? W niedzielnym meczu bolący łokieć chyba dał o sobie znać.
Racja. W sytuacjach, gdy był faulowany, sygnalizował, że boli go ten łokieć. Bartek jest jednak w stanie, który pozwala mu na grę i to bardzo dobrą grę, którą zresztą pokazał w ostatnim meczu, w którym wpadło mu kilka ładnych "trójek".
- W ostatnim roku pracy z drużyną, który z koszykarzy najczęściej potrzebował pani pomocy?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ wszyscy, w mniejszym lub większym stopniu wymagają regeneracji po cięższych treningach, czy meczach. Często się u mnie pojawiają, także raczej nikt się nie wyróżnia.
- Jest tak, że kiedy wszyscy kibice po meczach wracają do domów, odpoczywają, pani zostaje z koszykarzami i pomaga im w powrocie do formy?
Oczywiście. Jeśli któryś z chłopaków zgłasza potrzebę, czy też są przypuszczenia o wystąpieniu kontuzji, to trzeba z nim zostać. Także kiedy trybuny są już puste, zostajemy w szatni, gdzie odbywa się ta regeneracja.
- Jest pani jedyną kobietą w drużynie. Koszykarze starają się panią traktować na równym poziomie, czy jednak jest pani faworyzowana?
W tej chwili zawodnicy już przyzwyczaili się do tego, że fizjoterapeutą jest kobieta. Jednak szczególnie w okresie przygotowawczym, kiedy pojawiali się nowi zawodnicy, było zdziwienie. Z czasem ta sytuacja została zaakceptowana i w tym momencie nie ma z tym żadnego problemu.
- Serdecznie dziękuje za rozmowę. Dodane przez kasz7 dnia 31/03/2011 | 2036 Czytań -  |
|